Jak podróżuję ? Przede wszystkim zawsze wyruszamy całą rodzinką. Standardowy schemat to przelot samolotem i na miejscu wynajęcie auta. Jako że mieszkam w Szczecinie, moje „domowe” lotniska znajdują się w Berlinie. Z reguły zakładam, że wynajmuję samochód na cały pobyt. Jeżeli wychodzi, że nie jest to konieczne, to zawsze miła niespodzianka dla mojego budżetu 🙂 Noclegi tylko w hotelach – nie muszą być „gwiazdkowe”, ale muszą oferować co najmniej śniadanie (wygoda i oszczędność czasu).
Co zwiedzam ? Moje zwykłe podróże koncentrują się na miejscach historycznych i pięknej architekturze. Najchętniej cały wyjazd spędziłbym odwiedzając kolejne miasta, po drodze robiąc postoje na podziwianie zamków, pałaców czy innych miejsc historycznych lub po prostu pięknych dla oka.
Na wyraźny wniosek mojej Uli staram się dorzucać coraz więcej przyrody i krajobrazów, ale że nie jestem w tym dobry, to częściej są to przydrożne punkty widokowe niż jakiś większy trekking 😉
Jak często ? Na pewno z tym podróżowaniem nie jest tak, jak bym chciał, ale nie ma też co narzekać 🙂 W dalsze podróże wyruszam dwa-trzy razy w roku. Ograniczenia mam standardowe – budżet i długość urlopu. Budżet determinuje mi podejście, w którym jest ten główny (droższy) wyjazd i drugi (a czasami też trzeci) nieco spokojniejszy. Dlatego też na mojej liście miejsc, które chcę odwiedzić, zapisuję informacje o porze roku, w której warto się tam wybrać i poziomie cenowym takiej wycieczki.
Kiedy ? Z wyborem terminów też nie ma szału, bo muszę dostosować je do moich „szkolnych” dziewczyn (jedna uczy, a druga się uczy 🙂 ).
I teraz Was zaskoczę – mimo tego unikamy podróżowania w wakacje. Dlaczego ? Powodów jest kilka:
– upał nijak nie pomaga w zwiedzaniu,
– najczęściej jest mniej tłoczono,
– po co zabierać sobie kawałek naszego i tak krótkiego lata.
Czyli to dostosowanie polega z reguły na wybieraniu takich terminów, w których świat się nie zawali, jak ich w swoich szkołach nie będzie.
Jak zwiedzam ? Wiadomo, że nie wszystkiemu da się poświecić tyle czasu, ile by się chciało, ale na ciekawe miejsca staram się przeznaczyć co najmniej 2-3 dni. Nie powiem, że chcę wczuć się w atmosferę tych miejsc, ale chcę się nimi nacieszyć, chcę, aby pozostały jak najdłużej w mojej pamięci. Staram się, aby nic, co jest warte obejrzenia, mi nie umknęło, więc plan zwiedzania mam zawsze bardzo napięty. Dlatego też bardzo duży nacisk kładę na dobre przygotowanie do podroży (o tym będzie jeszcze dedykowany wpis). To pozwala mi nie tylko więcej zobaczyć, ale także zwiedzać w dużo spokojniejszym tempie – cieszyć się miejscami, które odwiedzam, a nie rozglądać się nerwowo z myślami „gdzie jestem ?”, „gdzie mamy teraz iść ?”, „czy zdążymy ?”, itp.
Przydało by się miejsce na publiczne komentarze., z nich też można się wiele dowiedzieć, pozdrawiam.
PolubieniePolubienie